"Mieli rozkaz aby nie darować nikomu życia." 76 lat od masakry Polaków w Koniuchach.
29 stycznia 2020 roku mija 76 lat od masakry jaką urządziła radziecko-żydowska partyzantka na Polakach - mieszkańcach wsi Koniuchy. W czasie pogromu we wsi spalono większość domów, a oprócz tego zamordowano co najmniej 38 Polaków, co najmniej kilkunastu mieszkańców zostało rannych. Radzieccy i żydowscy partyzanci pod dowództwem Żydów Genrikasa Zimanasa, Samuela Kaplinsky'ego, Abby Kovnera i Jaakowa Prennera nie odpuszczali nawet kobietom i dzieciom. Pacyfikacja wsi miała być przykładem dla innych. Mordercy Polaków nigdy nie ponieśli za swoje czyny żadnej odpowiedzialności. Wielu z nich chwaliło się swoim "bohaterstwem" w relacjach po II wojnie światowej.
Zbrodnia w Koniuchach miała miejsce 29 stycznia 1944 roku. Partyzanci stacjonujący w Puszczy Rudnickiej: "Śmierć faszyzmowi" i "Margirio", wchodzące w skład Brygady Wileńskiej Litewskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego, oraz "Śmierć okupantowi", wchodzący w skład Brygady Kowieńskiej, napadli na polską wieś. Dowódcami grupy ponad 100 osób byli Żydzi Jakub Penner, Samuel Kaplinsky, Genrikas Zimanas, a także Abba Kovner - syjonista, który tuż po wojnie był twórcą sekretnej organizacji Nakam, mającej za zadanie wymordowanie 6 mln Niemców. Według Chaima Lazara celem operacji w Koniuchach była zagłada całej ludności łącznie z dziećmi jako przykład służący zastraszeniu reszty wiosek. Według ustaleń Kongresu Polonii Kanadyjskiej, będących podstawą wszczęcia śledztwa, liczba zabitych była większa (ok. 130).
"Pewnego wieczoru 120 najlepszych partyzantów ze wszystkich obozów, uzbrojonych w najlepszą broń, wyruszyło w stronę tej wsi. Między nimi było około 50 Żydów, którymi dowodzi Jaakow (Jakub) Prenner. O północy dotarli w okolicę wioski i zajęli pozycje wyjściowe. Mieli rozkaz aby nie darować nikomu życia. Nawet bydło i nierogacizna miały być wybite, a wszelka własność spalona. […] Sygnał dano tuż przed wschodem słońca. W ciągu kilku minut okrążono wieś z trzech stron. Z czwartej strony była rzeka, a jedyny most był w rękach partyzantów. Przygotowanymi zawczasu pochodniami partyzanci palili domy, stajnie, magazyny, gęsto ostrzeliwując siedliska ludzkie. […] Słychać było huk eksplozji z wielu domów […] Półnadzy chłopi wyskakiwali przez okna i usiłowali uciekać. Ale zewsząd czekały ich śmiertelne pociski. Wielu z nich wskoczyło do rzeki aby przepłynąć na drugą stronę, ale tam też spotkał ich taki sam los. Zadanie wykonano w krótkim czasie. Sześćdziesiąt gospodarstw chłopskich, w których mieszkało około 300 osób, zniszczono. Nie uratował się nikt."
[Chaim Lazar, Destruction and Resistance (New York: Shengold Publishers, 1985), s. 174-175.]
Więcej [link] |
"Koniuchy była wioska o zakurzonych drogach i osiadłych w ziemi, niepomalowanych domach. […] Partyzanci – Rosjanie, Litwini i Żydzi – zaatakowali Koniuchy od strony pól, a słońce świeciło im w plecy. Odezwał się ogień z wieży strażniczych [?]. Partyzanci odpowiedzieli ogniem. Chłopi uciekli do swych domów. Partyzanci wrzucili granaty na dachy, a w domach wystrzeliły płomienie. Chłopi wybiegali drzwiami i biegli drogą. Partyzanci ich gonili, strzelając do mężczyzn, kobiet i dzieci. Większość chłopów biegło w stronę niemieckiego garnizonu, a więc przez cmentarz na skraju miasta. Komandir partyzantów przewidział to i dlatego nakazał kilku swoim ludziom schować się przy grobach. Gdy ci partyzanci otworzyli ogień, chłopi zawrócili i wpadli w ręce żołnierzy, którzy ścigali ich z drugiej strony. Setki chłopów zginęło złapanych w ogień krzyżowy."
[Rich Cohen, The Avengers (New York: Alfred A. Knopf, 2000), s. 145
Z kolei Paul Bagriansky, uczestnik masakry, po latach opisał okrucieństwo swoich towarzyszy broni:
"Gdy dotarłem do swego oddziału, zobaczyłem, jak jeden z naszych ludzi trzymał głowę kobiety w średnim wieku na dużym kamieniu i uderzał ją innym kamieniem. (...) Na małej polance w lesie leżały półkolem ciała sześciu kobiet w różnym wieku i dwóch mężczyzn. Ciała były rozebrane i położone na plecach. Padało na nie światło księżyca. Jeden po drugim partyzanci strzelali trupom między nogi. Gdy kule dosięgały nerwów, trupy reagowały jak żywe. Drgały i wykrzywiały się przez kilka sekund. Trupy kobiet reagowały w bardziej gwałtowny sposób niż mężczyzn. Wszyscy partyzanci z tego oddziału brali udział w tej okrutnej zabawie, śmiejąc się w dzikim szaleństwie."
[Pirsumim, Publications of the Museum of the Combatants and Partisans, Tel Awiw, 1988 r.]
Radzieccy, żydowscy mordercy Polaków nigdy nie zostali osądzeni, nigdy nie ponieśli za swoje zbrodnie żadnej odpowiedzialności. Polski IPN w 2018 roku umorzył śledztwo dot. mordu w Koniuchach.
Źródło info: Kongres Polonii Kanadyjskiej / Wikipedia
Źródło foto: VietovesLt [CC BY] /
Post a Comment