WTA Sydney: "Isia" poległa z Kontą.
Urodzona w Australii, a reprezentująca Wielką Brytanię Johanna Konta łatwo zwyciężyła w finale turnieju WTA Sydney pokonując w dwóch setach 6:4, 6:2, Agnieszkę Radwańską. Tym samym Polka nie powtórzy sukcesu sprzed czterech lat, gdy podbiła Sydney pokonując w meczu finałowym Słowaczkę Dominikę Cibulkovą. Na pewno niedosyt jest, ale bycie finalistką tak prestiżowego turnieju, i to jeszcze przed Australian Open, na pewno jest sukcesem.
Johanna Konta beats Agnieszka Radwanska to claim title at Sydney International https://t.co/YYX9rLT7S9 pic.twitter.com/jTjA6ENtti— Indy Sport (@IndySport) 13 stycznia 2017
To było trzecie spotkanie tych zawodniczek w historii. Dotychczas zarówno w Cincinnati, jak i w Pekinie w 2016 roku górą była Radwańska. Tym razem niestety szczęście się do niej nie uśmiechnęło. Po nieco ponad 1:20h musiała uznać wyższość rywalki. Jak na finał tej rangi turnieju obserwowaliśmy pełen profesjonalizm z obu stron. Konta popisała się w całym meczu aż siedmioma asami serwisowymi przy czterech Radwańskiej. "Isia" popełniła jeden podwójny błąd serwisowy przy zero Johanny. W pierwszym secie tylko nieznacznie było widać przewagę urodzonej w Australii reprezentantki Wielkiej Brytanii. Konta wygrała 73% piłek z pierwszego serwisu przy 67% wygranych Radwańskiej. Z kolei w drugim secie statystyka zaczęła przemawiać na korzyść Johanny. 83% wygranych z pierwszego serwisu przy 63% Radwańskiej oraz 52% wygranych piłek z returnu dla Konty przy 29% dla Polki.
Przed meczem były wielkie nadzieje na kolejny tytuł w kieszeni Radwańskiej, jednak mimo niedosytu, z pewnością nie można narzekać. Wszak Johanna Konta nie znalazła się w finale przypadkowo, to dziesiąta rakieta Świata, a w turnieju była rozstawiona z numerem sześć. Teraz Agnieszce pozostaje kilka dni odpoczynku i kolejne wyzwanie w postaci pierwszego turnieju wielkoszlemowego w tym sezonie - Australian Open. Pierwszy mecz już w poniedziałek.
Źródło foto: Screen, Youtube
Źródło foto: Screen, Youtube
Post a Comment