Pjongczang: Mamy To! Polscy skoczkowie z brązowym medalem!
Po raz pierwszy w historii polska drużyna skoczków narciarskich zdobyła medal podczas Igrzysk Olimpijskich. Drużyna, w składzie Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Maciej Kot, zacięcie walczyła z ekipami Norwegii i Niemiec o jak najlepszy wynik. Biało-czerwonym po ośmiu skokach udało się wylądować na najniższym stopniu podium, tym samym zdobywając brązowy medal - drugi dla Polski podczas IO w koreańskim Pjongczang. Na pierwszym miejscu znaleźli się Norwegowie, którzy w drugiej serii zawodów zdeklasowali rywali m.in. srebrnych medalistów - Niemców.
Ten konkurs od kilku dni był śmiało zapowiadany jako wydarzenie, które może przejść do historii polskiego sportu. Wszystko za sprawą świetnie przygotowanej przez Stefana Horngachera drużyny przez duże "D". Polacy spełnili pokładane w nich nadzieje nie tylko przez dziennikarzy i komentatorów, ale przede wszystkim polskich kibiców.
Finałowy konkurs skoków narciarskich podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2018 roku był spodziewaną walką trzech największych narodów. Bitwa Norwegów, Niemców i Polaków sprawiła, że poziom emocji rósł z minuty na minutę, a po pierwszej serii trzy potęgi mieściły się w zaledwie 5 pkt różnicy. Wikingowie prowadzili z dorobkiem 545.9 pkt, drudzy Niemcy zgromadzili 543.9 pkt, a trzeci Polacy 540.9 pkt. Wszystko miało rozstrzygnąć się w drugiej rundzie. I tak też się stało. Wikingowie stosunkowo szybko zapewnili sobie sporą przewagę nad resztą, bo po skoku Daniel'a Andre Tande na 140.5m było wiadomo, że będzie ciężko pozostałym pokonać Skandynawów, a o srebro powalczą sąsiedzi zza Odry. Przed finałowymi skokami Wellinger'a i Stocha, Niemcy byli tuż za Polską o 0.6 pkt. Popularny "Andi" lądował na 134.5m i dzięki bonifikacie punktowej za wiatr pokonał złotego medalistę z dużej skoczni Kamila Stocha, który uzyskał taką samą odległość.
Dla Norwegów to 11. złoty medal olimpijski w skokach narciarskich, pierwszy w zawodach drużynowych. Norwegia jest teraz także drugim krajem po Niemczech, który zdobył złoto olimpijskie we wszystkich czterech konkurencjach skoków narciarskich. Co zaskakujące, żaden z dwóch indywidualnych medalistów nie popisał się tak rewelacyjnym skokiem, jak mistrz świata w lotach narciarskich - Daniel Andre Tande. Wyraźnie był najlepszy z pierwszej grupy w obu rundach, co pozwoliło drużynie zdobyć sporą przewagę nad resztą. Johann Andre Forfang tak skomentował skoki swojej drużyny:
"To był nasz główny cel już przed sezonem, a teraz mogliśmy osiągnąć to, o czym rozmawialiśmy, zanim sezon stał się ogromny dla nas."
Niemieccy sportowcy również przekonali się, że potrafią osiągać dobre wyniki w zawodach drużynowych. Richard Freitag powiedział:
"To jest sukces dla całej naszej drużyny, nie tylko dla naszej czwórki."
Andreas Wellinger i Norweg Robert Johansson zdobyli medale we wszystkich trzech konkursach w Pjongczang, co czyni Wellingera pierwszym niemieckim skoczkiem z czterema medalami olimpijskimi (złoto i 2x srebro w Pjongczang + złoto drużynowe w Soczi 2014).
Dla Polski to pierwszy medal olimpijski w zawodach drużynowych. Maciej Kot tak skomentował historyczny wynik:
"To historyczna chwila dla naszego zespołu i naszego kraju. Konkurencja była na wysokim poziomie i była tak blisko po pierwszej rundzie. Walczyliśmy do końca i myślę, że to były fajne zawody do oglądania dla widzów."
Austriacy, do niedawna potęga w skokach narciarskich, zajęli czwarte miejsce, tracąc prawie 100 pkt do podium. Na piątym znaleźli się Słoweńcy, za nimi Japończycy, Rosjanie i Finowie.
Źródło info: FIS
Źródło foto: screen, YT
loading...
Post a Comment