"Jestem tutaj, ponieważ chcę być wśród ludzi" - Donald Trump z wizytą na Florydzie.
Prezydent Donald Trump kontynuuje swoją walkę z "fałszywymi newsami" i skorumpowanymi mediami podczas wiecu na Florydzie, w którym uczestniczyło ponad 9 tys. osób. Trump został wprowadzony na scenę przez swoją małżonkę Pierwszą Damę - Melanię, która zanim zaprosiła do przemówienia swojego męża w sobotnie popołudnie, odmówiła wspólnie ze zgromadzonymi modlitwę "Ojcze Nasz".
Wiec zorganizowany na Florydzie nie różnił się w swojej retoryce niczym od tych sprzed wyborów prezydenckich. Wypowiedzi Donald'a Trump'a koncentrowały się przede wszystkim na przywróceniu miejsc pracy i zwiększeniu bezpieczeństwa narodowego. Prezydent ściskał ręce swoim zwolennikom. Nowy mieszkaniec Białego Domu wyraził zdziwienie odmówieniem Modlitwy Pańskiej, ale powiedział, że był to piękny gest.
"To był naprawdę wielki ruch, a ja chcę być tu z Wami i zawsze będę z Wami. Obiecuję Wam to. Chcę z Wami porozmawiać bez filtra fałszywych informacji."
Wypowiedź Prezydenta spotkała się z owacją przemieszaną z okrzykami i gwizdami skierowanymi w stronę prasy i dziennikarzy.
"Oni [media] to część skorumpowanego systemu. Mają własny program, a ich program nie jest naszym programem. Faktem jest, że Thomas Jefferson powiedział: "Nie możemy wierzyć w to co widzimy w gazetach. Prawda staje się podejrzana przez wrzucanie jej pod zanieczyszczone narzędzia", to było 14 czerwca, moje urodziny, w 1807 roku."
Trump odniósł się także do planu opieki zdrowotnej. Zapowiedział, że w ciągu kilku tygodni pojawi się plan opieki zdrowotnej, który uchyli i zastąpi "katastrofę jaką jest Obamacare".
"Nasz plan będzie lepszą opieką zdrowotną w znacznie niższych kosztach."
Następnie zapowiedział, że górnicy wkrótce będą wracać do pracy. Wielu z nich straciło ją za czasów Prezydenta Obamy z powodu przepisów dotyczących ochrony środowiska. Trump mówił o swojej ostatniej transakcji i wizycie w fabryce Boeinga. Podkreślał, że był ofiarą fałszywych doniesień. Przyznał, że obejmując urząd w Białym Domu "odziedziczył jeden wielki bałagan". W pewnym momencie na scenie pojawił się zwolennik Trump'a, który powiedział kilka miłych słów o Prezydencie, na co ten skwitował "Narodziny gwiazdy". Dalej Trump przeszedł do kwestii wyeliminowania przestępczości i narkotyków. W końcu odniósł się, ku uciesze publiczności, do zapowiadanego nowego dekretu:
"Będę trzymał islamskich terrorystów z dala od naszego kraju."
Trump ponownie obiecał zbudowanie muru granicznego wzdłuż granicy Stanów Zjednoczonych i Meksyku. Zaczął uderzać w sąd apelacyjny, który odrzucił zakaz wynikający z poprzedniego dekretu imigracyjnego. Przeczytał część z 30-stronicowej decyzji sądu. Powiedział, że chce budować bezpieczne strefy w Syrii zamiast zabierać uchodźców.
Nie omieszkał odnieść się również do Demokratów, którzy mogą zablokować kandydata Republikanów na sędziego Sądu Najwyższego w miejsce zmarłego Antonin'a Scalii:
"Mamy szansę teraz współpracować i dostarczyć zmianę na wieki."
Źródło foto: screen, Youtube
loading...
Post a Comment